W śmieciach mógł być porządek
Ilość odpadów komunalnych wzrasta. Stawka za śmieci poszła do góry. A była realna szansa na porządek w gospodarce śmieciowej w Gminie i Mieście Żuromin. Zabrakło jednak odwagi i woli decydentów.
Ważenie pod domem
Wyobraź sobie, że Urząd zaopatruje Cię w pojemniki na śmieci, a śmieciarka przed odebraniem odpadów sczytuje je i waży. Wyobraź sobie, że płacimy tylko za śmieci mieszkańców. Bez żadnych podejrzeń. Wyobraź sobie, że firma odbierająca odpady komunalne jest pod kontrolą – wiadomo czy i kiedy zabrała śmieci. Wyobraź sobie, że Gmina ma instrumenty, aby osiągać poziomy recyklingu. Wszystko jest sprawne i transparentne. Śmieci kosztują taniej. Wyobraź sobie…
System RFID
Właśnie tak działa system odbioru odpadów komunalnych wykorzystujący technologię RFID. Pojemniki posiadają specjalne etykiety – czipy. Samochody dysponują wagami i czytnikami. A Burmistrz ma wszystko na ekranie monitora. I właśnie wdrożenie takiego systemu lobbowałem, będąc Zastępcą Burmistrza. Całość była już policzona. Opłacało się. Finalnie zaprosiłem specjalistów od systemu. Niestety, po spotkaniu wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Zarząd Żuromińskich Zakładów Komunalnych nawet nie krył, że temat nie interesuje go. Burmistrz zaś przyszła pod koniec rozmów o systemie RFID.
Czytaj też: 25% podwyżki za śmieci
To nie jest bajka
Systemy odbioru odpadów komunalnych oparte na RFID wykorzystywane są przez coraz większą liczbę samorządów. Oto mapa wdrożeń tylko firmy Elte Group. Samorząd żuromiński nie był zainteresowany rozwiązaniem, które dałem na tacy. Ostatecznie przeforsowałem jedynie wariant każdorazowego ważenia śmieciarek w PSZOK w Brudnicach. Chociaż tak próbowałem zabezpieczyć interes mieszkańców. O historii tego rozwiązania napiszę w oddzielnym poście.
Czytaj też: Co wolno wojewodzie – czyli Urząd bez umowy
Przeczytaj pan sobie ustawę śmieciową. Ideą jej było że gospodarkę odpadami odpowiedzialne są samorządy i mają odebrać tyle odpadów ile mieszkańcy wyprodukują, żeby nie znalazły się w lasach , czy przydrożnych rowach i to jest psim obowiązkiem gminu. Natomiast jak to robią świadzczy o zarządzających. Ja myśle że w naszym gminu ogon kręci kotem i mam tu na myśli min. prezesa ŻZK czy dyrektora łod kultury. Kiedyś jeden z prezesów Kazik K napisał Wasze śmieci nasz problem i tego niech Wojtki się 3mają.
Do ustawy sięgam nawet teraz, kiedy nie jest to już moim obowiązkiem. Jej założenia są, jakie są. Tu na dole nie zmienimy ich. Możemy co najwyżej skuteczniej się do jej realizacji przygotowywać.
Co do przewagi ogona nad zwierzęciem… Dobrze, że przynajmniej w przyrodzie tak się nie zdarza.
Komentarz usunięty w związku z naruszeniem netykiety.
Smutne to Panie Michale …siedząc w urzędzie tylko Pan lobbował?, pojęcie o technice zwłaszcza ważeniu i wagach na pojazdach – zerowa (o kosztach takiego systemu które poniosą mieszkańcy nie mówiąc) podobnie jak system ważenia stosowany przez Gminę, nawet instrukcji wagi chyba nikt nie przeczytał za Pana pomysłu, kosztów też nie skalkulował, jeżdżenie w tą i z powrotem to też koszty. Siedzi Pan teraz już rok bez pracy i dalej Pan myśli o posadce w ŻZK, czy boli Pana to, że Pana podejście do organizacji WZU (bądź co bądź może Pana pomysłu) jako stowarzyszenia politycznego nie wypaliło, a komuś innemu się udało, bo chcę pomagać? Myślę, że nie będzie Pan startował na jakieś funkcje publiczne, bo wystarczająco się Pan obnażył ze swoimi poglądami i podejściem do rzeczywistości.
Powodzenia w dalszym wciskaniu „kitu” mieszkańcom.
Proszę czytać dokładnie – “Całość była już policzona. Opłacało się.”
Co do kosztów ważenia w Brudnicach, to szerzej odniosę się w osobnym wpisie.
Jeśli chodzi o posadki w ŻZK, to powszechnie wiadomo (bez nazwisk), że są one zarezerwowane dla “swoich” bezrobotnych.
Stowarzyszenie WZU w swoich pierwotnym założeniu wypaliło. Między innymi dzięki temu wybrana została obecna Burmistrz. Szerzej o WZU odwołuję do https://bodenszac.pl/stowarzyszenie-wzu/
Moich poglądów nigdy nie ukrywałem. Nie zmieniałem od lewa, do prawa. Nie dopasowywałem do panującej koniunktury politycznej.
Jeśli chodzi o mój start na “jakieś funkcje publiczne” – prawa wyborczego nie zostałem pozbawiony. O szczegółach poinformuję w stosownym czasie.
Ten Mieszkaniec brzmi jak psedloprezes ZZK, który przyszedł do WZU po wygranych wyborach przez Goliat. Latał biedak jak się da zeby wygrać los na loterii za 160 tys rocznie!!!! Wogóle to szemrana sytuacja z tymi dwoma panami w zzk. Nie wiadomo skąd się wzięli. Nie wiadomo jakie mają kompetencje. Stali z gdzieś w ukryciu od początku WZU. Ludzie robotę w kampanii zrobili a oni weszli cali na biało i zebrali śmietankę. Coz Irek też pchany przez PSL i w szorstkiej przyjaźni z Noskiem ale chociaż było wiadomo kim jest i skąd się wziął. Stołek najwikszej spółki gminnej to stanowisko polityczne. Michał! Obyś miał plany wyborcze. Bo ja na Ciebie będę głosował.
Nie zgodzę się. Stanowisko Prezesa ŻZK nie powinno być polityczne.
Nie powinno. Ale nieststy! W praktyce jest i bywało inaczej.
No to super… z chęcią zobaczę te kalkulację, jak nawet wagi odpadów nie da się policzyć bo jest szacunkowa. Koszty ważenia hm…. też Pan poczeka aż inni policzą? czy da Pan coś od Siebie?
Koszty ważenie podał na ostatniej sesji Prezes ŻZK. W końcu to on jest od tego.
A nie pomyślał Pan, że dużo bardziej estetycznie, ekonomicznie i funkcjonalnie jest wprowadzać proces instalacji inteligentnych (ważących) podziemnych kontenerów na odpady. Oczywiście o tym co działa się nie piszę, bo o czym? Ale tak, jest i działa, śmieci podczas wyrzucania do kontenera system zważy też na podstawie kodu lub zaczytania danych z RFID i nie będzie podejrzeń że waga na śmieciarce źle działa albo pracownik ustał podczas ważenia lub zważył śmieci sąsiada, tylko koszty tu każdy zobaczy ile co kosztuje i nie będzie na kogo zrzucić nieprawidłowości, a tak spółka wszystkich Mieszkańców Pana ulubione ŻZK jest winna, a i na sesjach są gorące tematy skąd są śmieci, czy popiół bo Pan radny stwierdzi że On spala 6 Mg opału i nie rozumie skąd te ilości popiołu .
Pomysł interesujący. Choć jakoś nie widzę tego, aby przy każdej posesji były podziemne kontenery. A do zbiorczych mieszkańcy raczej biegać by nie chcieli.